piątek, 5 października 2012

Szczery człowiek jako wróg publiczny numer jeden


Często jest tak w życiu, że człowiek, który jest szczery w stosunku do innych ludzi (często nawet na ich własną korzyść) uważany jest od razu za wroga. Nawet, jeśli jest się przyjaciółmi ze sporym stażem i zwrócisz komuś takiemu uwagę, to z miejsca zostajesz zepchnięty na drugi plan, bo jak to tak może być, że przyjaciel zwrócił mi uwagę, że nie jest po mojej stronie, co to w ogóle za przyjaciel, tak nie powinno być. Ten schemat dokładnie podobnie przebiega i powtarza się nawet w rodzinie. Wtedy oburzenie sięga zenitu, dochodzi do tego złość, a nawet obrażanie się.
Już nawet Platon mawiał, że "za największego wroga mają ludzie tego, kto mówi im prawdę". Czy to jest normalne? Dla mnie nie, bo przecież często jest tak, że przyjaciel czy ktoś nam równie bliski popełni jakiś afront albo zachowa się brzydko lub ktoś zachował się brzydko względem niego i wtedy mówimy mu, co o tym myślimy, bo chcemy dla niego dobrze, chcemy powiedzieć, jak my to widzimy oraz pomóc mu, a on odbiera to na swoją niekorzyść. Nie mam pojęcia, dlaczego tak jest, ciężko mi to zdzierżyć. Może chodzi o to, że ludzie nie lubią jak się im zwraca uwagę, chcą być uważani za super-hiper-fajnych lub nie znoszą ponosić porażek, a za takie coś uważają prawdę powiedzianą im prosto w oczy przez kogoś najczęściej im bliskiego.
Może warto jednak zastanowić się nad motywami osoby, która nam ją mówi? Może to dla naszego własnego dobra?A może lepiej w ogóle się nie odzywać, tylko czekać aż dana osoba sama przyjdzie do nas po radę?

4 komentarze:

  1. Chłopaku ! Naprawde wielkie szacunek . Mówisz w pewien sposób prawde. Sam z resztą chciałem założyć bloga ale jakoś zrezygnowałem bo myślałem że sie nie wybije :/ Dasz jakąś rade żeby sie troche wybić na początek ?

    OdpowiedzUsuń
  2. rada jest jedna ,aby jakas znana osoba udostepnila twoje bloga na fanpage czy innym portalu,inaczej nie masz co liczyć że ktoś wejdzie na twojego bloga jakie byś tam nawet dobre notki pisała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz jak ja sobie to zawsze tłumaczyłam? Prawda jest jak rzeka, kłamstwo jak ocean. Proste jest by rzeka wpadła do się oceanem, ale czy w tedy ocean staje się rzeką?

    OdpowiedzUsuń
  4. jeej, czytam twojego bloga od początku i po prostu stwierdzam, że daje trochę do myślenia nad swoim zachowaniem. Zresztą dzięki Tobie polepszyły mi się z kimś kontakty. Dzięki i wielkie propsy ku Tobie :D ;*

    OdpowiedzUsuń